Koronawirus a zdrowie psychiczne
Aktualności 18 czerwca 2020, Comments Off 62Co innego podjąć dobrowolną decyzję o ograniczeniu aktywności, a co innego być do niej zmuszonym zewnętrznymi okolicznościami. WHO i naukowcy na łamach prestiżowych periodyków medycznych wskazują, że jednym z ubocznych skutków pandemii mogą być problemy ze zdrowiem psychicznym. Jak reagujemy na społeczny niepokój, zależy w dużej mierze od nas.
Władze wprowadzają w życie przepisy, które mają zmniejszyć ryzyko rozpowszechniania się wirusa. To wiąże się z dużymi zmianami w naszej codzienności. Paradoksalnie może się to wydawać gorsze niż zakażenie koronawirusem. Wszyscy wiemy o koronawirusie, ale prawie nikt go jeszcze „nie widział”. Każdy z nas miał plany, które należało skreślić z kalendarza. Wychodzimy ze strefy komfortu, bo nagle musimy inaczej wszystko zaplanować.
Dolegliwe w kwarantannie jest to, że przymusowej izolacji podlegają osoby zdrowe. Warto jednak uświadomić sobie, że jest tymczasowa i najczęściej nie oznacza całkowitej izolacji: zazwyczaj wciąż mamy dostęp do mediów, można komunikować się z otoczeniem.
Specjaliści podkreślają, że to jak będziemy znosić kwarantannę czy inne formy odizolowania czy też ograniczania aktywności, zależy przede wszystkim od tego jakie znaczenie nadamy temu faktowi. Zatem bardzo dużo zależy od nas samych i naszej zdolności do autorefleksji. Można zatem ograniczenia potraktować jak wyzwanie, by zrobić coś dobrego, przekuć je w coś pozytywnego.
Nawet w takiej sytuacji możliwy jest kontekst pozytywny. Chroniąc siebie chronimy innych; globalnie – mieszkańców naszego kraju, a indywidualnie – swoich rodziców, czy dziadków. Takie prospołeczne zachowanie daje nam poczucie, że robimy coś dobrego. W obecnej sytuacji może być podobnie – dzieje się źle, ale wywołuje to altruistyczne zachowania – np. sąsiedzi pomagają sobie w zakupach, troszczą się o siebie nawzajem, interesują stanem zdrowia.
Jednak nie na każdego sytuacja stanu wyjątkowego zadziała tak samo. Dla niektórych kwarantanna ma znamiona przymusowego odosobnienia, zewnętrznych nakazów, zagrożenia – a takie podejście może wywoływać negatywne stany psychiczne. Jeszcze większym problemem może okazać się potrzeba rezygnacji z aktywności zawodowej, niemożność wywiązania się z obowiązków, opiekowania się kimś.
Pierwszym szokiem dla polskiego społeczeństwa był fakt pojawienia się pierwszego przypadku koronawirusa także w Polsce – wszyscy się go spodziewali, ale jednak dało się zauważyć wzrost napięcia, kiedy pojawił się pierwszy przypadek. Drugi taki moment to informacja o pierwszej śmierci w Polsce z tego powodu.
Lęk, jaki wywołuje w nas koronawirus sprawia, że szukamy informacji na jego temat, oglądamy telewizję, sprawdzamy wiadomości w internecie, przeglądamy media społecznościowe, które cały czas informują o nowych zachorowaniach, zgonach, rozprzestrzenianiu się wirusa. Szerzą także niesprawdzone informacje o tym, jak się można uchronić i co niedługo się stanie.
Zdaniem specjalistów nawet osoby, które dotychczas nie miały problemów psychicznych, będą odczuwały lęk – o pracę, sytuację materialną, zdrowie – to zbiorowe doświadczenie, nie unikniemy go. Ważne aby nie ulegać panice. Uważa się, że ostry stres jesteśmy w stanie znosić kilka tygodni. Potem przechodzi on w stres przewlekły, który może mieć niekorzystny na nas wpływ w każdym obszarze funkcjonowania.
Niepokój w obecnej sytuacji jest naturalną reakcją, ale ważne, by nami nie zawładnął. Wspólne przeżywanie niepokoju ma pozytywne strony pod warunkiem, że ma to wymiar wspierający, a nie wzmacniający lęk. Warto zwrócić uwagę, że to jest nowe doświadczenie dla nas wszystkich i dobrze jest być w kontakcie z innymi: dzwonić do siebie nawzajem, pytać o zdrowie, interesować się problemami, pomagać je rozwiązywać czyli szukać dróg rozwiązania problemu, a nie nakręcać spirali wzajemnego lęku i strachu
W którymś momencie epidemia zacznie wygasać, ale jej skutki częściowo pozostaną – począwszy od gospodarczych po psychiczne. To raczej nieuniknione. Może się bowiem okazać, że dalekosiężne skutki będą poważne – na skutek epidemii zachwiana zostanie stabilizacja finansowa niektórych osób.
Ale obecna sytuacja może też przynieść zmiany wręcz cywilizacyjne – w ekspresowym tempie rozwiną się wszelkie formy e-usług a część osób, które przeszły na pracę zdalną pozostanie już w takiej formule. To z czasem pociągnie za sobą kolejne zmiany. W końcu jednak sytuacja się unormuje, a emocje zaczną opadać. Za parę lat to co dzieje się teraz, może stać się przedmiotem opowieści na temat osobistych przeżyć związanych z pandemią – będzie zapamiętane do końca życia i opowiadane jako rodzinne historie.
Tekst: Jan Jaroszek